Zupełnie naturalną postawą każdego rodzica jest troska o dobro dziecka. Przychodzi jednak moment, kiedy to ono samo zaczyna podejmować decyzje i odpowiadać za siebie. Pierwszym, ważnym wyborem jest ścieżka dalszego kształcenia i przyszłość zawodowa. Wybór dziecka nie zawsze pokrywa się z naszymi wyobrażeniami lub oczekiwaniami. Jak sobie radzić w takiej sytuacji? Jak znaleźć kompromis?
Decydować czy doradzać?
Moment, w którym młody człowiek zaczyna kierować swoim życiem, zgodnie ze swoimi potrzebami, wiedzą i dotychczasowym doświadczeniem, bywa dla wielu rodziców trudnym momentem. Największe wyzwanie może stanowić fakt, że powinni wycofać się z roli bezpośredniego decydenta i stworzyć dla dziecka przestrzeń do samodzielnego podejmowania decyzji. Psycholodzy i pedagodzy są zgodni, że na tym etapie rozwoju – w wieku 16-18 lat – młodzi ludzie mają na tyle rozwiniętą świadomość swoich działań, żeby móc podejmować istotne decyzje. Rolą rodzica jest bardziej doradzanie i przedstawianie opcji niż bezpośrednie kierowanie wyborami. Nie inaczej jest oczywiście w przypadku podejmowania decyzji o ścieżce zawodowej i konkretnym kierunku studiów.
Czyj to wybór?
Przyczyny niezgody na wybór podjęty przez dziecko mogą być różne. Ważne, by je zidentyfikować.
Zacznijmy od tych wewnętrznych, które mają źródło w naszych osobistych przekonaniach i oczekiwaniach. Bardzo często projektujemy na dzieci własne marzenia i potrzeby, bywa że niezrealizowane. Często kierujemy się również swoim planem, tradycjami rodzinnymi – schedą zawodową, którą dziecko powinno przejąć. Kiedy własne wyobrażenia, o tym kim powinno być nasze dziecko, zderzają się z jego innym wyborem, pojawia się jasna niezgoda na ten stan rzeczy.
O ile sytuacje ta sytuacja może nieść duży ciężar emocjonalny, z którym trzeba się zmierzyć, to należy pamiętać, że każdy indywidualnie przeżywa swoje życie. Wybory, które nam wydają się najlepsze, mogą finalnie unieszczęśliwić dziecko, które nie będzie żyć w zgodzie ze sobą, a z projektem narzuconym przez rodziców. Druga, istotna sprawa, to naturalne predyspozycje każdego z nas. Nie każde dziecko dziedziczy zdolności po swoich rodzicach i niekoniecznie podziela ich zainteresowania. Dlatego tak ważne jest, by realistycznie podchodzić do naturalnych zdolności i kompetencji swojego dziecka. Rolą rodziców jest pomoc dziecku w odkrywaniu jego talentów i jego własnej ścieżki życiowej, a nie jej programowanie, choćby intencje były jak najlepsze.
Podpowiadać, nie nakazywać
Sprzeciw wobec podjętej decyzji może mieć również przyczyny zewnętrzne. Wybór dziecka może być kwestionowany na podstawie naszego własnego doświadczenia i większej wiedzy, które mają obiektywne podstawy. Na przykład dziecko wybiera kierunek studiów tylko ze względu na jego popularność, nie biorąc pod uwagę szeregu innych czynników, w tym nawet swoich kompetencji. Jego decyzja może nie być gruntownie przemyślana, kierowana emocjami. Być może dziecko nawet nie wie, że potrzebuje pomocy w jej podjęciu.
W takiej sytuacji dziecko przede wszystkim potrzebuje naszego wsparcia – wsparcia, a nie krytyki. Bardzo ważna jest tu merytoryczna rozmowa, w której dziecko jest traktowane jak równorzędny partner. Rola rodzica, to dzielenie się wiedzą, doświadczeniem, jasne argumentowanie, słuchanie kontrargumentów. Bardziej chodzi o to, by podpowiadać, poddawać pod rozwagę niż nakazywać. Niekiedy bardzo dobrym wyjściem z sytuacji, jest przeniesienie jej na neutralny grunt i uzyskanie wsparcia od profesjonalistów. To szczególnie ważne w momencie, kiedy dziecko nie jest pewne swojej decyzji albo często ją zmienia, a my sami nie potrafimy właściwie mu doradzić. Takim wsparciem może służyć pedagog szkolny bądź jednostka zajmująca się rozwojem i doradztwem zawodowym. Przede wszystkim chodzi tutaj o rozpoznanie swoich kompetencji, potrzeb i zgodny z nimi wybór dalszej ścieżki rozwoju.
Na koniec warto przypomnieć, jak istotna dla naszych dzieci jest akceptacja. Dotyczy ona nie tylko wyborów, ale i błędów, które przecież mamy prawo popełniać, by się rozwijać.