Czy może być coś piękniejszego w człowieku niż chęć niesienia pomocy innym oraz bezinteresowna gotowość do poświęceń, nawet kosztem własnego życia? Chyba nie. Altruizm, jako adwersarz egoizmu, jest od wieków przedmiotem dyskursu pomiędzy naukowcami i filozofami, próbującymi zgłębić jego specyfikę. Czy człowiek z natury postępuje bezinteresownie, czy może na poziom empatii wpływa jedynie jego wychowanie lub czynnik genetyczny? Może altruizm to tylko wytwór kulturowy niemający nic wspólnego z czynnikami biologicznymi? Bez względu na to, jaką genezę mu przypiszemy, ma on niestety również swoją mroczną stronę.
Dobro dla innych i rezygnacja z siebie
Polemikę na temat altruizmu należałoby rozpocząć od ogólnego naszkicowania, czym tak naprawdę, we współczesnym rozumieniu, on jest. Etymologia słowa „altruizm” ma swój początek w języku łacińskim, w którym „alter” oznacza „drugi” lub „inny”. Samo pojęcie „altruizm” pojawiło się w przestrzeni publicznej w okresie europejskiego pozytywizmu, a za jego twórcę uznawany jest francuski filozof August Comte. Według jego definicji, altruizm jest dobrowolnym skierowaniem swojej woli na dobro drugich oraz zdolność do rezygnacji z siebie dla pożytku potrzebujących.
Centrum nagrody
Od dawna naukowcy spierają się w kwestii pochodzenia altruizmu oraz pobudek, jakie mu towarzyszą. Jedni wiążą go z ludzkim genotypem, inni z kolei z procesem socjalizacji i grupowej egzystencji. Według ostatnich badań przeprowadzonych przez zespół uczonych z Duke University Medical Center i opublikowanych na łamach czasopisma naukowego „Nature Neuroscience”, altruistyczne zachowania człowieka są ściśle związane z aktywnością określonej części ludzkiego mózgu, tzw. centrów nagrody, które są odpowiedzialne m.in. za odczuwanie przyjemności. W wyniku przeprowadzonych badań na grupie 45 osób naukowcy doszli do konkluzji, że podłożem naszego altruizmu może być sposób, w jaki widzimy świat, nie zaś, w jaki działamy.
Altruistą być
Próba jednoznacznego opisania człowieka altruisty, z psychologicznego punktu widzenia, również nie jest sprawą łatwą. Taka osoba musi posiadać pewne typowe cechy charakteru, ponieważ sama chęć niesienia pomocy innym może nie wystarczyć. Bez wątpienia altruista nie może być pesymistą, lecz osobą pozytywnie nastawioną do życia. Niektórzy naukowcy twierdzą, że częściej do działań altruistycznych są skłonni mężczyźni z uwagi na odwieczne poczucie odpowiedzialności za innych oraz służenie im pomocą. Inni z kolei to w kobietach upatrują większą dozę altruizmu, ze względu na ich większą emocjonalność, empatyczność oraz rodzicielską chęć pomocy. Tak naprawdę jednak altruistami są w równym stopniu zarówno panie, jak i panowie. Różnica polega jedynie na sposobie realizacji altruistycznych działań. Kobiety najczęściej angażują się w długofalową pomoc potrzebującym, w sposób bardzo emocjonalny i pełny empatii. Mężczyźni z kolei działają przeważnie w sposób konkretny i jednorazowy.
Altruizm twardy i miękki
Współczesny altruizm to przede wszystkim tzw. altruizm twardy (genetyczny), który w teorii ma stanowić wyższą formę altruizmu, w którym osoba niosąca pomoc nie oczekuje niczego w zamian, a niejednokrotnie w wyniku swoich działań sama traci. W 1975 r. amerykański biolog i zoolog Edward Osborne Wilson na łamach pisma „Sociobiology” stwierdził, że twardy altruizm jest ściśle związany z tzw. teorią doboru krewniaczego lub naturalnego, zgodnie z którą osobniki altruistyczne są bardziej skłonne pomagać swoim krewnym, a im pokrewieństwo jest dalsze, tym altruizm pojawia się rzadziej. W 2010 r. na łamach tygodnika „Nature” ten sam Wilson zmodyfikował swoją teorię, stwierdzając, że rodzina nie jest ostatecznym celem działań altruistycznych, lecz przetrwanie grupy oraz społeczności, nawet jeśli osoba pomagająca nie jest spokrewniona z jej członkami. Jakby na to nie spojrzeć, twardy altruizm jest przede wszystkim warunkowany naszą biologią.
Współcześnie sprecyzowany został również tzw. altruizm miękki, który nie jest identyfikowany ze sferą więzów rodzinnych. Według tego modelu, altruista miękki (wzajemny) oczekuje, że za niesioną przez siebie pomoc innym w przyszłości zostanie nagrodzony. Tak więc, w tym przypadku, wszelkie dobre i szlachetne działania są ściśle związane z późniejszą gratyfikacją. Według naukowców, altruizm miękki został przez współczesnych ludzi doprowadzony do perfekcji, lecz mimo wszystko przynosi on duże korzyści oraz doskonale spaja społeczeństwo. Miękki altruizm rozwinął się w dużym stopniu w wyniku powszechnej socjalizacji społeczeństwa.
Bez wątpienia, niesienie pomocy potrzebującym powinno stanowić świadomą oraz główną motywację takich działań, aby mogły one zostać uznane za prawdziwie altruistyczne. Tak naprawdę jednak nikt nie jest w stanie zweryfikować rzeczywistych odczuć oraz motywów kierujących osobą, która niesie pomoc innym. Pomimo to, należy nadal wierzyć, że prawdziwy i bezinteresowny altruizm istnieje.
Ciemna strona mocy
Altruizm ma niestety również swoją mroczną stronę i może wpływać destrukcyjnie zarówno na osobę pomagającą, jak i na tą, której tej pomocy się udziela. Bezgraniczna bezinteresowność może prowadzić do powstawania poważnych zaburzeń psychicznych, począwszy od anoreksji i depresji, na współuzależnieniu kończąc. Jest to szczególnie widoczne wśród członków najbliższej rodziny alkoholików i narkomanów, a także w rodzinach, w których występuje przemoc domowa. Należy pamiętać, że robiąc coś dla innych osób, musimy być pewni, że rzeczywiście im pomagamy, a nasze działania przyniosą w przyszłości wymierne korzyści dla osoby potrzebującej.
Z badań przeprowadzonych na grupie 130 pielęgniarek w kalifornijskich szpitalach wynika, że wśród najbardziej współczujących i zaangażowanych w opiekę nad chorymi kobiet najszybciej dochodzi do zawodowego wypalenia, a co za tym idzie do rezygnacji z dalszego wykonywania swojego zawodu. Jak więc widać, za zdolność do pomocy innym można zapłacić bardzo wysoką cenę. Niezdrowy altruizm pojawia się zazwyczaj u osób przejawiających nadmierną opiekuńczość i perfekcjonizm. Takie cechy zaczynają się kształtować już w dzieciństwie i, niestety, mogą być w przyszłości przyczyną wielu poważnych zaburzeń psychicznych i emocjonalnych. Oczywiście nie jest to regułą, lecz jedną z mrocznych stron każdego aspektu naszego życia.
Pomagać zawsze warto i trzeba, bez względu na kierujące nami pobudki czy też cele, ponieważ, jak to ujął twórca pojęcia „altruizmu” August Comte – Żyć dla innych to nie tylko prawo obowiązku, lecz również prawo szczęścia.